poniedziałek, 21 stycznia 2013

ETIOPIA - Sankabar Camp - Góry Simien




Za nami pierwszy dzień trekingu.
Jesteśmy w bazie Sankabar na wysokości 3250 mnpm. Wyruszyliśmy rano samochodem terenowym, nas dwoje oraz Simon z Nowej Zelandii. Najpierw koło 3 godz. do Debarak gdzie do naszej "drużyny pierścienia" :) dołączył przewodnik Yo Yo, ochroniarz Lauti oraz kucharka Lem Lem. Do jeepa został załadowany prowiant, woda, namioty, kuchenki gazowe i wszystko inne co pozwala przeżyć na odludziu. Kolejne 1,5 godz. jechaliśmy szutrową drogą do Parku Narodowego Simien Mountain, do wysokości około 2400 m.n.p.m.  resztę drogi musieliśmy przebyć pieszo.

Pakowanie samochodu przed wyjazdem
Miejscowa kawiarenka w Debark

Targ w Debark

Krawiec w Debark - tutaj większość usług wykonuje się na ulicy

Trasa sama w sobie nie była dla nas zbyt wymagająca - mamy dobra kondycję. Przewyższenia nawet jeśli były intensywne nie trwały długo. Jednak im bardziej zbliżaliśmy się do wysokości 3000 m.n.p.m. tym trudniej było złapać oddech. Oddychało się z trudem - sam nie wiem czy to te zapierające dech w piersiach krajobrazy czy mało tlenu w powietrzu ;) Szliśmy wzdłuż szczytów gór spoglądając co jakiś czas w dół, w przepaście i strome klify porośnięte krzewami. W rześkim górskim powietrzu unosił się zapach dzikiego tymianku, który porasta całe połacie tych gór. Łapiąc oddech nie rozmawiamy, tylko słuchamy otaczającej nas przyrody. W oddali co jakiś czas pawiany wydaja swoje charakterystyczne krzyki, ptaki krążące nad naszymi głowami jakby mówiły "witajcie"  i wszędzie ten zapach dzikiego tymianku. Było wspaniale...

Pawiany Jelada, to do nich należą te góry

Takie krajobrazy mijaliśmy

Zamiana ról, teraz to ja jestem facetem z bronią :)
Teraz siedzimy w obozie, słonce zajdzie za jakaś godzinę, robi się coraz chłodniej. Justyna rozmawia z Simonem o swojej podróży do Nowej Zelandii, a ja pisząc te słowa jednym uchem przysłuchuje się rozmowie, a drugim staram się wyłapać z mojego wewnętrznego dialogu co sensowniejsze zdania :)
W pewnym momencie wchodząc w kontekst rozmowy powiedziałem Simonowi, że mają Petera Jacksona oraz Lord of the Ring a teraz Hobbita. Simon na to - Muszę Ci przyznać w tajemnicy, że nie oglądałem... to niezwykłe pomyślałem :) to trochę tak jakby ktoś w Polsce powiedział, że nie oglądał Potopu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz